
Na pierwszy ogień SHL M11 1967r.
Motocykl niepozorny, ale z uwagi na ciekawie rozwiązane zawieszenie przednie - wahacz pchany - jazda jest równie miękka i przyjemna jak lot na perskim dywanie

Z SHL-ką na pewno każdy miał kiedyś do czynienia w ten czy inny sposób
ale zacznę od początku...
Onegdaj prując przez Wielkopolskę przypadkiem natrafiłem na takie zwłoki:
Złom był w miarę kompletny więc rozebrałem na kawałki:
silnik też na kawałki

Później tylko zweryfikować, zdiagnozować, wymienić (najpierw znaleźć),polakierować, złożyć i gotowe

kolejny egzemplarz ocalony przed hutą
