Remont silnika
Jak już pisałem, zakochałem się. Auto przed zakupem dokładnie sprawdziliśmy. Oglądaliśmy je z kolegami z każdej strony, na podnośniku, sprawdzaliśmy stan wszystkich elementów eksploatacyjnych, płynów, itd.
Właścicielka przedstawiła komplet dokumentów do auta i dość ciekawą rzecz. Fakturę z ASO, z której wynikało, że przed wystawieniem na sprzedaż zrobiła pełny przegląd z wymianą płynów, filtrów i nawet regulacją świateł.
Poza kilkoma niedomaganiami blacharskimi, wszystko było w porządku. Dobiliśmy targu i stałem się właścicielem włoszki

Oczywiście tankowanie i pierwsza przejażdżka. Pojechałem z kolegą na obwodnicę Trójmiasta gdzie włoszka rozwinęła skrzydła. Po kilkunastu kilometrach, postanowiliśmy wracać. I tu zaczyna się właściwa opowieść. Przy zjeździe z obwodnicy, redukcja biegu, dziwny dźwięk z silnika i potem już tylko złe odgłosy, jakby ktoś siedział z młotkiem i walił w osłony wydechu w takt obrotów silnika.
Dojechałem powolutku do domu przyjaciół i zaczęliśmy się zastanawiać. Na moje średnio-doświadczone ucho, był o efekt zdematerializowania jednej z panewek, ale pewności nie było.
Wykonałem szybki telefon do kumpla z Torunia, który moim zdaniem wie wszystko o włoskich silnikach i zapadła decyzja. Włoszka jedzie do ITAL Performance.
Na miejscu szybka diagnoza i werdykt. To czwarta panewka korbowodowa.
Ponieważ nie było wiadomo w jakim stanie jest wał i korbowód (chwilę pracowały bez panewki), zapadła decyzja o rozbiórce silnika.
To co zostało z panewki, nie pozostawiało złudzeń, wał na pewno jest uszkodzony.
Potwierdziły to pomiary. Gładź ostatniego korbowodu nie nadawała się nawet do szlifowania, a dynamiczny pomiar wykazał spore bicie. W związku z powyższym stwierdziliśmy, że rozłożymy cały silnik i wykonamy remont generalny.
Główną przyczyną awarii, był zbyt niski poziom oleju. Oczywiście oglądając auto, sprawdzaliśmy go kilka razy. Okazało się jednak, że bagnet wskazywał niewłaściwy poziom, bo został rozciągnięty. Nie wiadomo, gdzie to się stało i w jakich okolicznościach. Pewne jest jednak, że podczas ostatniej wizyty w ASO (o której wspominała właścicielka), olej nie został wymieniony. Wskazywał na to jego stan, oraz znaleziona głęboko w czeluściach komory silnika, zawieszka serwisowa.
Oczywiście, gdyby emocje nie wzięły góry, i najpierw wykonałbym standardowy przegląd "pozakupowy".....
Dość szybko udało się zdobyć wał z silnika ze znikomym przebiegiem, który na pomiarach wykazał wartości nominalne. Zakupiliśmy pełen zestaw uszczelnień Ricambi Originali Fiat nowy rozrząd, pompę wody, szpilki, pierścienie, wariator i do roboty!
Z ważniejszych rzeczy z dziedziny obróbki mechanicznej, zrobiliśmy:
- legalizację stóp głównych bloku;
- planowanie płaszczyzn bloku;
- legalizację stóp korbowodów;
- sprawdzenie szczelności głowicy;
- szlif gniazd zaworowych i zaworów;
- piaskowanie kanałów głowicy;
- mycie bloku i głowicy;
Przy okazji wymieniliśmy też chłodnicę na nową, bo stara mimo, że szczelna, nie wyglądała najlepiej.
Na początku rozbiórka i standardowe czynności:
Najgorsza robota, czyli wyciskanie szklanek przypadła czeladnikowi warsztatowemu, mojej narzeczonej.
Potem wymontowanie zamków i wyjęcie zaworów.
Operacja ta przysparza poważnych trudności w tym silniku, bo zamki osadzone są dość głęboko a podwójne sprężyny trudno ścisnąć.
Kolejnym elementem poddanym poważniejszym zabiegom renowacyjnym była pompa oleju. Jej częścią jest zaworek regulujący ciśnienie oleju. To mały tłoczek zamontowany na sprężynie. Kiedy ciśnienie generowane przez pompę jest zbyt duże, tłoczek się przesuwa i otwiera kanał, którym część oleju wraca bezpośrednio do miski. Jeżeli ten tłoczek zatrze się w pozycji otwarte (sprężyna nie da rady go zamknąć kiedy spadnie ciśnienie oleju), w silniku może wystąpić poważny problem ze smarowaniem.
Dlatego też poświęciliśmy mu dość dużo uwagi.
Czyszczenie ssaka miski olejowej ujawniło cały zbiór różnego rodzaju resztek i opiłków, głównie pozostałości zmielonej panewki.
Wymiana pierścieni zakończyła się koniecznością dokupienia jednego kompletu. Są dość kruche i mimo zastosowania profesjonalnego narzędzia, obsługa chyba niedomagała, bo jeden z pierścieni po prostu pękł.
Składanie głowicy okazało się dużo łatwiejsze niż jej rozkładanie. Sprawdziliśmy jeszcze raz szczelność zaworów, lejąc benzynę ekstrakcyjną na odwróconą głowicę.
Montaż wału i korbowodów przysparza ciężkiej pracy. Szczególnej uwagi wymagają śruby stóp korbowodów. Znane są przypadki ich samoistnego odkręcenia. Dlatego warto użyć dobrego klucza dynamometrycznego, ustawić zalecane przez producenta momenty dokręcenia i na koniec nanieść na gwinty odrobinę loctite.
Następnie zamontowaliśmy pompę oleju, ssak i filtr.
Sporo czasu spędziliśmy na czyszczeniu miski olejowej z nagaru olejowego. Potem dokładne uszczelnienie i montaż.
Uzbrajanie silnika w osprzęt, poszło dość gładko, choć mieliśmy obawy, czy zapamiętamy co gdzie i w jakiej kolejności.
Po takim remoncie, silnik pracuje bez zarzutu. Dodatkowe zdjęcia opatrzone komentarzami Łukasza dostępne też są na Facebook Fanpage ITAL Performance.
klikW kolejmym odcinku, napiszę kilka słów o przeglądzie skrzyni biegów, który zrobiliśmy przy okazji.
(M.)