
Przedstawiam Wam moją czarną Barkę aktualnie zmęczoną życiem ale powoli powoli mam nadzieje ze sie to zmieni, choć długa droga przed nami
1995 rok coś kolo 167 tys km przejechane
aktualnie jestem na etapie czekania na rożne części i mechaniczne i wizualne, poprzedni właściciel kompletnie o nią nie dbali.. (po jakimś wypadki trochę źle spasowana itp itd) musiałam ją uratować..cena była niska a moja miłość wielka:)
Jej usterki można by wpisać na kartkę A4 ale nie takie rzeczy sie przezwyciężyło we włoskich samochodach jakie miałam

A O TO ZDJĘCIA


jeszcze na starych blachach.
Pozdrawiam Joan